sobota, 9 listopada 2013

dos: ahora es

  Cały czas miała wrażenie jakby nic się wtedy nie stało. No przynajmniej on się tak zachowywał. Jakby o wszystkim zapomniał. I jak ma teraz być? Spotkała go tu i mają sobie znów spijać z dziobków? Powiedziała sobie, że tak nie będzie, ale jak ma się do niego nie odzywać lub warczeć na niego, jeżeli jest miły, uśmiecha się do niej, nie wspomina ani słowem o tamtych wakacjach i przechadza sobie właśnie przed nią bez koszulki.
 Siedziała na niskiej ławce w kącie hali z basenem i obserwowała jak wszyscy bawią się w wodzie, jak Sergi, Marc i jeszcze dwóch animatorów pilnują dzieci w wodzie. 
 Po chwili usłyszała wołanie jednego z chłopców by podać mu ręcznik. Sięgnęła po niego i podeszła do krawędzi, przykucając i wyciągając dłoń z materiałem. Wtedy chłopiec szeroko się uśmiechnął i poczuła, jak ktoś za nią popycha ją do wody. 
  Marc wtedy chlapał się w innej części basenu, gdy usłyszał głośny plusk. Spojrzał w tamtą stronę i zobaczył Alison, która wpadła do wody, a trójka chłopaków stała obok i się śmiała. Automatycznie przypomniał sobie, że dziewczyna nie potrafiła pływać i bała się dużych zbiorników wodnych. Zerwał się i szybko podpłynął tam. Zanurkował i złapał Ali, opadającą na dno. Wynurzyli się, a tam na brzegu czekał już Sergi z dużym ręcznikiem. Dziewczyna wykaszliwała wodę, którą zdążyła połknąć. Kuzyn opatulił ją ręcznikiem i przytulił, a Bartra przykucnął przed nią i spojrzał na jej twarz. 
   - Alison, wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie, a ona tylko skinęła głową, całą się trzęsąc. Obrońca odwrócił się i spojrzał srogo na chłopców. - Co to za głupie pomysły? Nie pomyśleliście, że nie ona potrafi pływać? 
   - Nie... - zamruczał jeden i cała trójka spuściła głowy. - Przepraszamy. 
   - Nie mnie, ale Alison. - odparł od razu, a chłopcy spojrzeli na dziewczynę ze skruszonymi minami. 
   - Przepraszamy cię, Alison. - powiedzieli chórkiem. 
   - Okej, już jest dobrze. - kiwnęła głową i Sergi pomógł się jej podnieść. Oboje skierowali się w stronę wyjścia z basenu.  
   - To był twój pomysł - mruknął blondynek i wskazał na swojego kolegę. 
   - A właśnie, że nie! - założył ręce. 
   - Chłopcy, nie ważne kogo to był pomysł, ważne, że zrobiliście to we trójkę, a to było naprawdę głupie posunięcie. - skomentował to ich idol. - Wracajcie teraz do kolegów, a później do tego wrócimy. - dodał i podążył wzrokiem za wychodzące kuzynostwo.
   
 Wysuszyła się i przebrała. Nie zjawiła się na kolacji. Wolała poleżeć pod kołdrą i się zagrzać. Czytała jakieś wiadomości na swoim tablecie, kiedy usłyszała ciche pukanie.
   - Proszę - mruknęła cicho i drzwi się uchyliły. Najpierw zobaczyła małą tacę, a później dopiero uśmiechniętą twarz Bartry. 
   - Można? - zapytał.
   - Tak, wejdź. - odłożyła tablet na bok. 
   - Nie było cię na kolacji, więc ona przyszła do ciebie. - zaśmiał się. - Wszystko dobrze? - zapytał i położył tacę na stoliku nocnym obok dziewczyny. W tym samym czasie rozległo się ciche kichnięcie. 
   - Powiedzmy - mruknęła i wytarła nos, sięgając po kubek z gorącą herbatą, który przyniósł Marc. 
   - Wiesz, skończyło się na tym, że jeden z animatorów stwierdził, że za karę tamci jutro nie mają iść rano na boisko. - poinformował i przysunął sobie krzesło do jej łóżka. - A ty masz się kurować i pozbyć kataru. - wskazał na nią. - I uważaj, bo gorąca. 
   - Dzięki - szepnęła i upiła łyk.
   - A pamiętasz jak ja wciągnąłem cie wtedy do wody? - zaśmiał się pod nosem. 
   - Pamiętam - sama uśmiechnęła się i opuściła wzrok, ale jednak po chwili popatrzyła na Marca i ich spojrzenia się spotkały. Oboje się speszyli i opuścili głowy. 
   - To ja już może nie będę ci przeszkadzać. - wstał i skierował się do wyjścia. - Smacznego i dobranoc. - rzucił jeszcze i wyszedł. Alison jeszcze spojrzała na zamykające się za nim drzwi i przejechała otwartą dłonią po twarzy, odgarniając włosy do tyłu. Przymknęła oczy i oparła głowę o drewniany tył łóżka. Teraz gdy znów go spotkała, każde wspomnienie wróciło i pamiętała wszystko jakby to się wydarzyło teraz, a nie cztery lata temu. To był jeden z pierwszych dni zaraz po tym jak go poznała. Zabrał ją na spacer wzdłuż plaży i długo rozmawiali. W pewnym momencie złapał jej dłoń i ruszył w stronę morza. Zaczęła protestować i przypominać, że mu mówiła, że boi się wody, ale on się tylko szeroko uśmiechnął i zaczął ją zapewniać, że nic się jej nie stanie, bo on jest przy niej.
Bała się, ale mu zaufała. Weszli do momentu, gdy woda sięgała do ich pasa, a on położył dłonie na jej talii i spojrzał głęboko w oczy - Mogę cię pocałować? - usłyszała lekko zaskoczona i automatycznie się zaczerwieniła. On jedynie zaśmiał się pod nosem i pochylił nad jej ustami, lekko muskając je swoimi.

  Czwartego dnia obozu przysiadła w kącie boiska i przypatrywała się jak Marc i Sergi bawią się z dzieciakami. Obaj zajmowali się nimi, rozbawiali na boisku, a całkowicie się już rozpływała, gdy robili obchód wieczorami z buziakami na dobranoc. Szczególnie wtedy wyobrażała sobie jedną scenę, Marc i... Jednak szybko wymazywała ją z głowy. 
 Po chwili pojawiła się tam jedna z animatorek, mówiąc, że Alison ma gości. Zdziwiła się i ruszyła za nią. Przed ośrodkiem stał samochód jej brata, i właśnie on oparty o maskę i trzymający na rękach trzylatka. Bardzo się ucieszyła i od razu podbiegła do nich, przejmując na ręce Bruno, przytulając go i całując. Dopiero po chwili ucałowała w policzek swojego starszego brata. 
   - Stęsknił się za tobą, a nie miałem serca na niego dalej tak patrzyć, więc go przywiozłem. - zaśmiał się Isaac.
   - I dobrze zrobiłeś, bo mamusia też się z nim stęskniła - uśmiechnęła się szeroko i pogłaskała chłopca po główce. 
   - Miałem laurkę dla ciebie, ale Goofy ją zjadł - zrobił smutną minkę. 
   - Nic się nie stało - zaśmiała się Alison i ucałowała go w czoło. - A powiedz mi, jesteś grzeczny, czy zaraz usłyszę jak wujek na ciebie narzeka? - przymrużyła powieki. 
   - Byłem grzeczny! - krzyknął od razu. - I babcia i dziadek też tak powiedzą! 
   - No nie wątpię - pokazała mu język i odstawiła na ziemię, ten od razu znalazł leżącą niedaleko piłkę i zaczął się nią bawić. - Bardzo psocił? - zapytała brata. 
   - Jakbyś go nie znała - zaśmiał się i przewrócił oczami. - Podręczył trochę Goofiego, ciągnąc go za uszy i ogon, więc się zemścił i pożarł rysunek dla ciebie. - wyszczerzył się. 
   - Biedny pies - pokręciła głową. - Naprawdę cieszę się, że przyjechaliście, bo się stęskniłam - przytuliła go. - Wiesz kto tu jest? - szepnęła. 
   - Wiem, rozmawiałem wczoraj z Sergim przez telefon - mruknął. - I jak? 
   - Isaac, wydoroślałam i z tego co widzę, on też i to bardzo. Nie mówimy o tym co się stało. - wzruszyła ramionami, patrząc na swojego synka. - I nadal się nie dowie, rozumiesz? - automatycznie pogroziła szatynowi. 
   - Wbiłaś mi i Sergiemu to dosadnie cztery lata temu - mruknął. - Więc nawet nie zaczynam tematu. 
   - I tego się trzymaj, Isaac! 

 Wyszedł przodem z obiektu treningowego i jego wzrok zatrzymał się na samochodzie, stojącym przed wejściem do ośrodka. Zauważył przy nim Alison i jakiegoś chłopka. Przypatrzył mu się dobrze i chyba go kojarzył. To był jej brat, którego poznał wtedy co ją. Po chwili, jedyne co go zaskoczyło, był fakt, że obok nich stanął mały chłopiec. 
   - Co ty tu tak stoisz? - usłyszał pytanie od Sergio. 
   - Kim jest ten chłopczyk? - skinął głową na niego. 
   - Jaki? - zdziwił się Roberto i spojrzał w tamtą stronę. - Brunito - wyszczerzył się i nagle jakby zamarł. 
   - Syn Izaaka? - zapytał obrońca, a Sergio tylko pokręcił głową. Mógł przytaknąć, ale nie potrafił teraz okłamywać przyjaciela. - Alison? 
   - Tak, to jej syn. W kwietniu skończył trzy latka. - mruknął, a Marc jeszcze raz na niego spojrzał. Od razu w głowie uruchomił się jego guzik domysłów. Jeżeli urodził się w kwietniu, to dziewięć miesięcy wcześniej był lipiec... 
   - Mógłby być moim synem, ale nie jest - zaśmiał się i spojrzał na pomocnika, który faktycznie nie wiedział co ma wtedy mu odpowiedzieć. 
   - Ty to powiedziałeś. - skinął głową. 
   - Ej! Przecież mogła mieć wtedy też innych facetów. Na przykład... 
   - Gość z baru? - przerwał mu Sergi. 
   - Wiesz o wszystkim? - Marc spojrzał na niego zdziwiony. 
   - Alison jest moją najbliższą kuzynką i przyjaciółką. - wzruszył ramionami. 
   - I nie powiesz mi teraz, że ten Bruno to mój syn! - syknął. - Ona faktycznie potem mogła być z tym barmanem! 
   - Uważaj co mówisz, Marc - spojrzał na niego wrogo. - Ona wtedy na serio była w tobie zadłużona po uszy i nie mogłaby cię zdradzić z tamtym chłopakiem. Ty ją tylko potraktowałeś jak pierwszą lepszą. - pokręcił głową. 
   - Sergi, Bruno to naprawdę mój syn? - przełknął ciężko ślinę i spojrzał w jego stronę. 
   - Ma twoje oczy i ten diabelski uśmieszek, gdy coś zmajstruje! Posłuchaj, teraz najlepiej zniknij gdzieś, bo jeżeli w tym momencie Ali się dowie, że wiesz to urwie mi głowę! - Sergio poklepał go po ramieniu i ruszył w stronę swojej rodziny. Stał tak chwilę i wpatrywał się w małego, bawiącego się piłką. Nadal w to nie wierzył, że chłopiec mógł być jego synem. Tylko dlaczego Alison nie powiedziała mu, że zaszła w ciąże?!

***
No i zagadka, o której snułyście domysły, została rozwiązana!
Co dalej? Kto będzie zgadywał? :)

10 komentarzy:

  1. Wiedziałam, że to syn Marca i coś tak przeczuwałam jakąś wakacyjną przygodę.Sergi jest naprawdę wspaniałym przyjacielem i wyznał prawdę Bartrze. Miło też ze strony "15", , że zaopiekowal sie nia po tym incydencie na basenie a co najważniejsze to ja uratował. Coraz więcej się dzieje i już nie mogę doczekać się kolejnego ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. Nie spodziewałam się, że Bruno będzie synem Marca. Coraz bardziej mi się podoba i z niecierpliwością czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczuwałam :D Rozdział świetny ! Czekam na następny .
    Sergi jest wspaniałym kuzynem , tylko pozazdrościć . Mam nadzieję , że Bartra nie będzie miał jej za złe tego , że nie powiedziała mu że jest w ciąży . W końcu to on źle ją potraktował :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli się dobrze domyśliłam ;D
    Sergi mimo kłopotów jakie się z tym wiązały powiedział przyjacielowi o tym. Ciekawa jestem jego reakcji i w ogóle w tym basenie... Ja pierdole (Wybacz)
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha. Tez przeczuwalam ze ten maluch to syn Marca hahaha. Ahhh. Sie Sergi teraz wkopal xd
    Czekam na nowosc!
    Inszaaa

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam,że oboje wpadli podczas wakacji. XD hmm.. czuję,że Marc powie jej o wszystkim. xd -cule96

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra, łapie o co chodzi xd Marc +Alison = Bruno ♥ Młody tatuś się dowiedział i Ali będzie musiała powiedzieć prawdę! Booooże jak ja kocham twoje opowiadania. Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Domyślałam się, że malec będzie synem Marca. Ciekawa jestem, co zrobi on z tą informacją ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wieeedziałam, że tak będzie, wiedziałam XDD Mam nadzieję, że Bartra nigdzie teraz nie zniknie i porozmawia z Ali...
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Od razu wiedziałam, że to będzie jego syn. Jestem taka domyślna :D Znając życie, to Bartra spierdoli na drugi koniec świata hehe :D czekam na nowość!

    OdpowiedzUsuń