Po tym kogo przed chwilą
zobaczyła, pożałowała, że dała namówić się matce na ten
wyjazd by dorobić sobie trochę jako animatorka. Jej matka
prowadziła agencje, która właśnie zajmowała się wysyłaniem
opiekunów, kelnerek na eventy, przyjęcia czy właśnie takie obozy.
W ostatniej chwili jedna z dziewczyn się rozchorowała i padło na
Alison, którą i rodzice i starszy brat zapewniali, że dadzą sobie
radę młodym przez te kilka dni.
Minęło sporo czasu odkąd
ostatni raz widziała Marca. Ten widok ją po prostu dziś zmroził.
To miał być jakiś piłkarski obóz, wiedziała tylko tyle, ale nie
miała pojęcia, że właśnie z nim!
Przekroczyła próg stołówki i
tam zauważyła jedną ze starszych kucharek i obok niej chłopaka,
któremu coś opowiadała.
- Sergi? - zawołała i
uśmiechnęła się, podchodząc do nich. Chłopak spojrzał na nią
i również szeroko się uśmiechnął, a kobieta wtedy wróciła do
kuchni.
- Moja Ali! - zaśmiał
się i mocno ją przytulił. - Co ty tu robisz? - zapytał.
- Przez te kilka dni będę
animatorką, a ty? - zdziwiła się.
- Sportowy campus Nike, z
piłkarzami... - mówił, ale w pewnym momencie się zaciął. -
Powiedz, że wiesz z kim jest ten campus - spojrzał na nią
dziwnie.
- Chodzi ci o tą osobę,
na którą się nadziałam na korytarzu? - westchnęła i spojrzała
na niego błagalnie. - Nie, nie wiedziałam. - spuściła wzrok.
- Spotkałaś go i...
- I nic. Po prosto go
wyminęłam i poszłam dalej. - wzruszyła ramionami. - Ośrodek jest
duży, więc nie muszę go znów spotykać, a te parę groszy za
pracę tutaj mi się przydadzą. Muszę wytrzymać. - przejechała
dłonią po swoim policzku.
- Dzielna dziewczynka -
zaśmiał się szatyn i znów ją przytulił. - Mów co tam u Bruno i
Isaaca. - kiwnął głową.
- A bardzo dobrze.
Braciszek dostał urlop to bawi się w niańkę w domu. - zaśmiała
się. - A u ciebie?
- Wszystko po staremu -
odparł i spojrzał za nią. - Jakby co, to ja nie wiem, że się
znacie. Udam głupka. - mruknął cicho i odwrócił przodem do
drzwi, przez które właśnie przeszedł brunet i kroczył w ich
kierunku. - Marc, poznaj moją ulubioną kuzynkę Alison. - odparł
Sergi z uśmiechem, obejmując ją ramieniem.
- Sergi, my się znamy -
Marc skinął niepewnie głową i spojrzał na nią. - Hej - mruknął
do niej, a ona szepnęła to samo. - Tylko nie wiedziałem, że jest
twoją kuzynką. - mówił trochę zmieszany.
- Bus podjechał,
chodźcie! - właśnie do stołówki zajrzał jeden z opiekunów,
przywołując ich ręką, żeby poszli za nimi. Szczerze? Dziękowała
temu chłopakowi za to. Ruszyła pierwsza za nim i nie musiała
patrzeć na obrońcę i trwać w głupiej ciszy. Jedynie cieszyła
się z faktu, że mogła spotkać tu swojego kuzyna. Wyszli na
zewnątrz i patrzyli jak dzieciaki wysiadali z busa. Oczywiście byli
najbardziej zainteresowani dwoma idolami, zawodnikami FC Barcelony.
Wraz z innymi animatorami
zaprowadziła dzieciaki do ich pokoi. Wcześniej myślała, że będą
to sami chłopcy, ale okazało się, że jest tu też parę
dziewczynek. Dzieci w pokojach zastały swoje stroje i korki, przez
co uśmiechy nie schodziły im z twarzy. Następnie był obiad, więc
wszyscy zgromadzili się w stołówce. Marc z Sergim jako gospodarze,
pomagali przy nakładaniu jedzenia i później chodzili po stołówce,
co jakiś czas podkradając po frytce z talerzy chłopców.
Alison siedziała na końcu
długiego stołu dla pracowników i co chwila zerkała swojego kuzyna
oraz jego kumpla. Karciła się w myślach za to, ale nie potrafiła
się powstrzymać. To było od niej silniejsze. Niby wcześniej nie
myślała o tym, by go spotkać na żywo, a teraz był niedaleko. W
końcu oboje dotarli do stolika. Sergi usiadł obok swojej
kuzynki, a Marc dokładnie naprzeciwko niej. Znów się speszyła i
szybko zajęła tym, co miała jeszcze na talerzu.
Po obiedzie odbył się pierwszy
trening na boisku, który przynależał do ośrodka. Ali wtedy
zaszyła się w swoim pokoju i rozmawiała przez telefon ze swoją
rodziną, która została w Reus.
Później dzieciaki wróciły na
podwieczorek i do samej kolacji wysiadywali w bawialni, ustawiając
się w kolejce, by przynajmniej przez chwilę zagrać na konsoli z
Bartrą lub Roberto.
Już dawno minęła
godzina ciszy nocnej, ale dziś był jej dyżur, by sprawdzić
wszystko dokładnie zanim zaśnie. Chodziła po korytarzach i
słuchała, czy w którymś z pokoi nie jest za głośno. W pewnym
momencie zauważyła uchylone drzwi do jednego z pokoi, gdzie
świeciło się światło. Zdziwiła się i zajrzała do środka. Tam
przy wejściu od razu usłyszała głosy z małej łazienki i
odsunęła bardziej drzwi. Zobaczyła tam czwórkę chłopców,
którzy zajmowali ten pokój i za nimi Marca i Sergiego, wszyscy
czyszczący razem zęby.
- A co wy tu robicie? -
zdziwiła się.
- Trzeba było jakoś
zmusić chłopców żeby wyczyścili zęby - mówił Marc z pełną
buzią pasty, na co Alison jedynie oparła się o framugę i
zaśmiała.
- Jest już późno i
powinniście być w łóżkach, jeżeli macie zamiar od rana kopać
piłkę.
- O nie, nie! Rano jest
konferencja, później kopiemy piłkę. - wyszczerzył się Sergio i
pierwszy wypluł pastę do zlewu. - A wy faktycznie już powinniście
spać. - zmierzwił włosy jednemu z chłopców.
- No dobrze - mruknęli i
wypłukali swoje buźki, kierując się do łóżek.
- I buziak na dobranoc! -
zawołali obaj, a ona miała wrażenie, że piłkarze zachowują się
sami jak te dzieci. Pokręciła głową i zaśmiała się.
- Alison chyba zazdrości!
- krzyknął jeden z chłopaków i nakrył się od razu kołdrą.
- Ee, Ali też dostanie
buziaka na dobranoc. - zaśmiał się jej kuzyn i cmoknął ją w
policzek. Bartra, który stał za nim jedynie się uśmiechnął i
puścił do niej oczko. Uwielbiała ten widok, ale teraz już nie
mogła pozwolić sobie na uczucie mięknących kolan. Zgasili światło
i we trójkę skierowali się w stronę swoich pokoi. Pierwszy
zniknął Bartra za drzwiami pomieszczenia, a Roberto odprowadził
kuzynkę pod jej pokój. - I jak po pierwszym dniu? - zapytał.
- Nie było tak źle -
uśmiechnęła się lekko. - Chociaż to, że mało z nim rozmawiam i
przede wszystkim normalnie.
- Myślisz, że po takim
czasie nadal skakalibyście sobie do gardeł? - zapytał Sergi.
- Nie wiem, ale wszystko
możliwe. - pokręciła głową. - Idę już spać. Do jutra. -
uśmiechnęła się lekko do kuzyna i zniknęła za drzwiami pokoju.
Weszła do łazienki i wzięła prysznic, przebrała się w piżamę
i od razu położyła się do łóżka. Zamknęła oczy i jakby
automatycznie pokazała jej się twarz uśmiechniętego Marca.
Otworzyła oczy i westchnęła cicho. Przez to, że go tu spotkała,
jej wspomnienia wracają, a bardzo tego nie chciała i obawiała
się.
Następnego dnia faktycznie rano
mieli konferencję, na której był przedstawiciel Nike. Dzieciaki
siedziały i wsłuchiwały się, niektórzy nawet z otwartymi
buziami. Uśmiechała się na ten widok, bo dziś była przydzielona
by być tam z nimi oraz później iść na trening.
Siedziała na bocznej ławce i
obserwowała biegające dzieci oraz dwójkę zawodowych piłkarzy,
którzy wyróżniali się wśród nich wzrostem. Wstała, by
rozprostować kości i ruszyła wzdłuż linii. Po chwili nadziała
się na małą przepychankę słowną pomiędzy kilkoma chłopcami i
czwórką jedynych tu dziewczynek.
- To nieprawda! - zawołała
mała blondyneczka i założyła ręce na piersi.
- A co tutaj się dzieje?
- przykucnęła przy nich.
- No, bo oni mówią, że
dziewczyny nie potrafią grać! - krzyknęła druga i pokazała język
chłopcom.
- Bo to prawda! - zawołał
jeden z nich.
- Spokojnie. No przecież
piłka jest dla każdego. Jeżeli nie byłaby dla dziewczynek, to nie
było by ich tutaj - wskazała na nie. - I mnie pewnie też. -
zaśmiała się.
- A ty potrafisz grać? -
zdziwił się chłopiec.
- No pewnie - skinęła
głową i wstała, podchodząc do jednej z piłek. Podbiła ją kilka
razu do góry. - No widzicie, dziewczyny też
potrafią.
- A kto cię tak nauczył?
- blondyneczka z warkoczykiem przechyliła główkę, patrząc na
nią. Od razu przed oczami stanęły jej obrazy jak chłopak uczył
ją tego, trzymał za dłonie i obdarowywał buziakiem za każde
udane podbicie.
- Kolega - uśmiechnęła
się i pogłaskała ją po główce.
- Trzeba było od razu
mówić, że najlepszy piłkarz - tuż obok nich pojawili się Marc z
Sergim. Właścicielem tych słów oczywiście był ten pierwszy.
- Jakoś nie miałam
przyjemności spotkać się jeszcze z takim Messim - zaśmiała się
pod nosem.
- Marc chyba miał na
myśli siebie - zachichotał ośmiolatek.
- To Marc cię tego
nauczył? - dziewczynki otworzyły szeroko oczy.
- Tak, ale niech sobie tak
nie przychwala - spojrzała na obrońcę, który tylko zaśmiał się
pod nosem. I znów to zrobił. Nie chciała by tak robił! Po prostu
nie chciała. Milion dziewczyn pewnie dałoby się pokroić, by ten
uśmiech sławnego Marca Bartry kierowany był do nich, a tymczasem
jest kierowany do kogoś, kto tego nie chce. Istna paranoja, prawda?
Ona miała jednak powód, by tego nie chcieć. Pamiętała jak to
było pare lat temu, a dziś tak po prostu, jakby nigdy nic się do
niej uśmiecha.
***
I jest jedyneczka! :D
Pozostawiam ją Wam!
+
Dorzucam jeszcze Marca i Sergiego ^^
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co w przeszłości zaszło między Marciem i Alison.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam gorąco :P
Marc i Sergi są wspaniali *.* Alison jak widać świetnie dogaduje się z dzieciakami. Zdradź w końcu co ich łączyło !
OdpowiedzUsuńMarc ma dziecko z Ali? o.o Wow, ciekawa jestem czemu teraz dziewczyna chce o nim zapomnieć,bo wydaje mi się,że kiedyś go kochała.
OdpowiedzUsuńJak czytałam to o tym myciu zębów to przypomniał mi się filmik z nimi i dzieciakami jak myli ząbki,urooczo. *-*
Pisz szybko i życzę weny! :*
Jejku czemu on jest taki.. Och wspaniały! Uwielbiam go, w sumie i dobrze,ze Ali rozmawia poniekąd z Marciem. Mieć takiego kuzyna jak Sergi to cud,miód i malina. Haha.. Popieram zdrada co och łączyło w przeszłości. *-* - Cule.96
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam ten rozdział to przypominają się te gify z tumblra z tego obozu dziecięcego co oni tam byli a zwłaszcza te mycie zębów i całuski na dobranoc. awww...
OdpowiedzUsuńCzekam i zapraszam do siebie ;]
Buziaki :*
Już sobie wyobrażam tą scenę w łazience, awwwwwwwwwww :D Jestem ciekawa, co takiego zrobił jej ten Bartra.. Czekam na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńWybacz, że teraz dopiero komentuję, ale zbytnio nie miałam czasu. Cóż, zaczyna się świetnie. Dla dziewczyny będzie to dość trudny okres, tym bardziej, że będzie musiała przebywać w towarzystwie Marca Bartry, co troszkę jej nie pasuje. A może to im wyjdzie na dobre… Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńJestem i ja XD W końcu. Ciekawa jestem. co się musiało wydarzyć pomiędzy Ali a Bartrą... Dobrze, że się dogadują a Ali może w końcu zmięknie? Chociaż nie wiem czy to byłoby dobrze czy źle...
OdpowiedzUsuń